TEST: Śpiwór RIMO III 600

Spis treści
|
Czy wiecie, że Sir Joseph to czeska marka?
Sir Joseph to rodzinna firma z okolic Turnova, pod której skrzydłami powstaje wysokiej jakości funkcjonalny sprzęt i odzież outdoorowa, używana również podczas wspinaczek na najwyższe szczyty świata. Markę tę założył 50 lat temu Josef Rakoncaj – uznany czeski himalaista, który zasłynął z wielu ekspedycji. Swoją wiedzę zdobytą w ekstremalnych warunkach wykorzystał przy projektowaniu produktów. Tak zaczęły powstawać pierwsze egzemplarze znanej później na całym świecie marki Sir Joseph. Dzięki lokalnej produkcji i siedzibie w Czechach, firma zapewnia profesjonalny serwis, oferując możliwość odesłania produktów do naprawy lub czyszczenia.
Charakterystyka
Produkt: |
|
| Waga: | 1,16 kg |
| Materiał wewnętrzny: | Softex 400D DWR |
| Materiał zewnętrzny: | Softex NIUS LT |
| Temperatura komfortowa: | -5 °C do -1 °C |
| Wymiary po spakowaniu: | 19 x 31 cm |
| Wypełnienie izolacyjne: | Puch gęsi |
|
|
Seria RIMO III
Śpiwór Rimo III należy do kategorii trekkingowej. Produkowany jest z wysokiej jakości gęsiego puchu 90/10 (90% puchu i 10% drobnego pierza) o sprężystości 600 cuin w trzech wariantach – różniących się gramaturą puchu i limitami temperaturowymi: RIMO III 600, RIMO III 850 oraz RIMO III 1000. Każdy model dostępny jest w trzech długościach: 170 cm, 190 cm lub 200 cm, z możliwością wyboru zamka po lewej lub prawej stronie.
Jak bardzo różnią się poszczególne warianty pod względem termiki? Porównanie znajdziecie poniżej. Przy wyborze kluczowa jest przede wszystkim temperatura graniczna (limit). Kobietom zalecam wybieranie śpiworów, kierując się raczej temperaturą komfortową.
Mała wskazówka: W damskim rozmiarze 170 cm waga wypełnienia jest taka sama jak w wersji 190 cm. Oznacza to, że przy mniejszej objętości zyskujecie wyższy komfort cieplny.

Mój wybór
Szukałam uniwersalnego śpiwora trzysezonowego, który będzie wiatroszczelny i posiadał wykończenie DWR warstwy zewnętrznej, co zapobiegnie zawilgoceniu puchu np. podczas biwakowania pod chmurką. Jednocześnie zależało mi, aby jego waga i pakowność sprawdzały się podczas dłuższych trekkingów.
Wybór padł na model Rimo III 600, który spełnia te parametry. Dzięki swoim limitom temperaturowym jest dla mnie idealnym wyborem od wiosny do jesieni, a przy wadze około kilograma i dobrej kompresji bez problemu pakuję go nawet na dłuższe przejścia górskie.
Przy moim wzroście 167 cm miałam dylemat z doborem długości. W krótszej wersji 170 cm przy wyprostowanych nogach było „na styk”. Ostatecznie wybrałam większy rozmiar, tj. 190 cm. Dzięki temu mam więcej miejsca w nogach, które wykorzystuję na schowanie ubrań, aby nie zmarzły, unikając jednocześnie tzw. zimnych stref (pustych przestrzeni) wewnątrz śpiwora. Z perspektywy czasu wybrałabym jednak krótszy wariant, również ze względu na wspomnianą wcześniej wskazówkę dotyczącą wyższego komfortu cieplnego.
Materiał wierzchni
Wierzchnią warstwę wiatroszczelną stanowi Softex®NIUS LT w połączeniu z wewnętrznym materiałem Softex® 40D z wykończeniem DWR. Softex®NIUS LT to 100% poliester z technologią Ripstop i impregnacją DWR, będący materiałem często stosowanym w puchowych śpiworach i kurtkach. Jego parametry to: gramatura 40g/m2, wiatroszczelność 90%, oddychalność 90%, wodoodporność 350mm H2O DWR PFAS – free. Podszewka to Softex® 40D z DWR o takich samych parametrach. Razem tworzą lekką powłokę, która zapewnia wystarczającą ochronę hydrofobową przed wnikaniem wilgoci do izolacji. Dzięki temu śpiwór dobrze radzi sobie z rosą czy kondensacją. Nie liczcie jednak, że zastąpi on namiot podczas ulewy – tu niezbędna będzie już płachta biwakowa (norka).
Materiał wierzchni oceniam jako bardzo dobry. Jest wystarczająco wiatroszczelny do spania pod gołym niebem i odporny na wilgoć. Nawet przy wielokrotnym pakowaniu do worka kompresyjnego nie wychodzi z niego puch. Kaptur posiada dodatkowo wewnętrzny kołnierz termiczny chroniący przed wnikaniem chłodu w okolice szyi i przewianiem.

Wypełnienie puchem 90/10 EU 600 cuin/oz – co to oznacza?
Śpiwór Rimo III wypełniony jest gęsim puchem 90/10 o sprężystości 600 cuin. Parametr 90/10 oznacza, że na 100 g wsadu przypada 90 g puchu i 10 g drobnego pierza. Im więcej puchu, tym lepsze właściwości izolacyjne. Domieszka drobnego pierza zapewnia większą wytrzymałość mechaniczną oraz utrzymanie loftu (puszystości). Przyjmuje się, że dobry śpiwór to taki, który ma co najmniej 80% czystego puchu.
Loft, czyli cuin, to sprężystość mierzona przy obciążeniu jednej uncji puchu. Parametr ten w praktyce definiuje jakość puchu. Im wyższa jakość, tym bardziej puch potrafi zwiększyć swoją objętość. Oznaczenie EU podaje wartość według normy europejskiej, która nieco różni się od amerykańskiej. Wartość 600 cuin to solidna średnia półka, adekwatna do tej kategorii cenowej. Cuin jest jednym z głównych wskaźników izolacyjności, ale warto patrzeć też na całkowitą ilość puchu, która tutaj jest wystarczająca do zastosowań trzysezonowych.
Doceniam to, że śpiwór nie ma żadnych zimnych stref. Dwukierunkowy zamek wyposażony jest w listwę termiczną zapobiegającą przewiewaniu i zacinaniu się suwaka. Komory na wypełnienie mają konstrukcję typu H, a puch jest w nich równomiernie rozłożony. Dzięki zamkniętym komorom wypełnienie nie przemieszcza się podczas użytkowania ani prania.

Wrażenia z długotrwałego testowania
Jak już wspomniałam na wstępie, śpiwór Rimo III 600 przeszedł ze mną naprawdę wiele. W ramach kilkumiesięcznych testów miałam okazję sprawdzić go głównie w namiocie, ale także kilkukrotnie pod gołym niebem.
Podczas wiosennego przejścia na Majorce, a następnie w Dolomitach na trasie Alta Via 1 czy na graniach Alp, zastaliśmy raczej upalne, letnie temperatury, które w tym roku wiązały się z dużą wilgotnością i deszczami. Śpiwór odwiedził też ze mną przeciwległy zakątek Europy – szlak Kungsleden w Laponii, gdzie chwycił mróz, a pod masywem Kebnekaise leżała solidna warstwa śniegu. Do tego doszło kilka noclegów pod gołym niebem na Śnieżce czy w Czeskim Raju.
Najwyższe temperatury, w jakich w nim spałam, wynosiły około 17°C, natomiast najniższe poniżej zera, ok. -5°C. Warto wspomnieć, że jestem sporym zmarzluchem, więc na trekkingi z noclegiem w terenie wolę wybierać śpiwory o wyższym komforcie cieplnym nawet na lato. Wyznaję zasadę: lepiej się rozpiąć, niż marznąć.
Ten trzysezonowy śpiwór przez cały okres testowania sprawował się świetnie. Podczas chłodnych nocy doskonale radził sobie w swoim limicie temperatur. Nie ciągnęło chłodem od ziemi i ani razu nie obudziłam się w nocy z zimna. Gdy było gorąco, łatwo dało się go wentylować od dołu dzięki dwukierunkowemu zamkowi, podczas gdy górna część ciała pozostawała przykryta. Zamek posiada listwę termiczną, więc nie tworzy się tam mostek termiczny. Przy dużej wilgotności zadziałała impregnacja DWR i wypełnienie nie traciło loftu.
Należy pamiętać, że właściwości śpiwora są ściśle powiązane z izolacją karimaty lub maty. Do temperatur granicznych wybieram matę o wyższym współczynniku R-value. W naprawdę chłodne dni pakuję dodatkowo wkładkę do śpiwora, która podnosi komfort cieplny – o czym więcej poniżej.
W połączeniu z dobrą matą uważam ten model za solidnie wykonany, uniwersalny śpiwór, który zabieram na większość wyjazdów w roku. Biorąc pod uwagę wszystko, co ze mną przeszedł, wciąż zachowuje swoje właściwości jak nowy. W tej kategorii cenowej oferuje idealny stosunek limitu temperaturowego, pakowności i ogólnej jakości.

Wskazówki i rekomendacje
Śpiwór sam w sobie zapewnia określony komfort cieplny. Jeśli chcecie go zwiększyć, istnieją wkładki docieplające do śpiwora, które dodadzą Wam kilka stopni. Oprócz zwiększenia termiki wkładki przydają się również ze względów higienicznych i dla przedłużenia żywotności sprzętu. Zdecydowanie lepiej pocić się do wkładki, którą łatwo uprać w domu, niż do śpiwora, który wymaga specjalistycznego czyszczenia. Z wkładek higienicznych sprawdziła mi się jedwabna. Nie dodaje ona zbyt wiele ciepła, ale za to prawie nic nie waży i pakuje się do mikroskopijnych rozmiarów. Wykorzystacie ją także w schroniskach, gdzie jest wymagana przy korzystaniu z koców.
Jeśli zdecydujecie się częściej spać pod gołym niebem, polecam dokupić do śpiwora dobrej jakości worek biwakowy (tzw. bivy bag), która posłuży jako ochrona przed deszczem i poranną rosą. Śpiwór ma wprawdzie powłokę hydrofobową (DWR), ale chroni ona raczej przed wilgocią z powietrza. Nawet najlepsze śpiwory puchowe nie ochronią Was przed bezpośrednim deszczem. Płachta biwakowa jest lekka i pakowna, a dodanie paruset gramów do ekwipunku z pewnością się opłaci. 4camping oferuje ich kilka rodzajów: worki biwakowe.
Ocena:
+
|
-
|
Podsumowanie
Uważam ten model za wysokiej jakości śpiwór trzysezonowy, w którym nie marzłam nawet przy temperaturach oscylujących między komfortem a limitem. Ze względu na niską wagę i świetną kompresję zabieram go ze sobą na większość dłuższych trekkingów i weekendowych wypadów. To uniwersalny śpiwór puchowy, który jest solidnie wykonany i posłuży Wam przez długi czas.
W porównaniu z syntetykiem trzeba tu zapłacić nieco więcej, ale inwestycja ta zdecydowanie się opłaca. Syntetyki szybciej tracą swoje właściwości na skutek łamania się włókien, podczas gdy śpiwór puchowy – przy odpowiednim przechowywaniu – zachowuje parametry przez wiele lat. Wielki plus należy się też za wsparcie posprzedażowe: w razie wypadku, np. rozdarcia czy konieczności wyczyszczenia puchu, można zwrócić się do firmy Sir Joseph i ich profesjonalnego serwisu, gdzie przywrócą produkt do pierwotnego stanu.

Przydatne linki
Autor: Kamila Zelinková
Źródła: archiwum autorki






















