Wędrówka po Indiach – cz. 1

Pierwsze chwile w Indiach potrafią być przytłaczające, ale to dopiero początek prawdziwej przygody.
Spis treści |
Najważniejsze to ustalić budżet
Na każdy dzień wyprawy miałem ściśle określony budżet, który od początku moich podróży urósł do fenomenalnej kwoty siedmiu euro. Takie kieszonkowe miało oczywiście zupełnie inną wartość w każdym z odwiedzanych przeze mnie krajów. W Emiratach to były grosze, ale w Indiach… tak, dobrze się domyślacie… to był prawdziwy majątek. Z takim plikiem pieniędzy mogłem zrobić wszystko, a przynajmniej tak sobie to wyobrażałem, upychając gruby zwitek rupii do portfela.
Szczerze mówiąc, mój budżet wcale nie był tak rygorystyczny. Po pierwszej wizycie w bankomacie w nowym kraju zawsze budził się we mnie dzieciak, który dostał od babci dwie dychy i mógł je przepuścić na wiejskim festynie. W Indiach nie było żadnej mamy, która rzucałaby karcące spojrzenia. Za to pokus całe mnóstwo. Możesz wszystko, tu i teraz. Masz ochotę na taksówkę? Hotel? Falafela? Grillowanego kurczaka? Alkohol? Papierosy? Haszysz? Nepalską panienkę? Wszystko mamy.
![]() |
O autorzeVojtěch Kadera Poszukiwacz przygód i nomada z krwi i kości. Wszystkie swoje podróże i życiowe perypetie opisuje w dekadenckich opowiadaniach, które charakteryzują się surowością i hedonizmem. W 2020 roku autor wydał swoją debiutancką książkę – Baťůžkář: příběh štamgasta. |
Witamy w cyrku
Międzynarodowa strefa lotniska otworzyła swoją paszczę w postaci automatycznych drzwi i wypluła mnie prosto do cyrku pełnego klaunów, magików i oszustów, którzy w mgnieniu oka otoczyli mnie, wyczuwając świeżą ofiarę. Jeden przez drugiego próbowali zwrócić na siebie uwagę, nie zważając na moją przestrzeń osobistą, a ja, otrzaskany ze światem ignorant, szedłem śmiało dalej.
Ciężki smród spalin unoszący się w labiryncie brudnego miasta był dla mnie jak papieros, którego wilk z bajki Wilk i Zając stale trzymał w kąciku pyska. Okopcone wnętrzności mojego ciała wysyłały do układu oddechowego pozdrowienia w postaci charczenia, które lądowało na chodniku ledwo widocznym pod warstwą brudu. Podobnie pod nogi turystów pluli miejscowi, odbierając im tym samym romantyczną wizję bajkowego kraju z przewodnika Lonely Planet.
Taxi, proszę
Jeden z naganiaczy namówił mnie na swoją taksówkę, obiecując, że cena będzie taka sama jak za metro – oczywiście kłamał. Co więcej, on nawet nie miał taksówki, tylko załatwił mi kogoś innego. To, co działo się później, miałem okazję obserwować z fotela pasażera. To był fascynujący spektakl.
Samochody, motocykle, rowery, riksze, tuk-tuki, konie, krowy i piesi przeplatały się na szerokich drogach przecinających całe miasto. Gdzieś ze sterty śmieci przy drodze wynurzyła się drobna dziewczynka i wyciągnęła swoją chudą rączkę w stronę uchylonego okna. Podałem jej przez szparę jeden banknot. Obejrzała go z obrzydzeniem i rzuciła z powrotem, mówiąc, że drobnych nie bierze.
![]() |
Dumni partnerzy podróżnika Vojtěcha KaderyW ramach projektu WSPIERAMY WASZE MARZENIA pomagamy sportowcom, poszukiwaczom przygód i pasjonatom realizować ich marzenia. Wspieramy również wydarzenia kulturalne, sportowe, turystyczne i podróżnicze, a także inicjatywy społeczne grup i osób indywidualnych. |
Mój przyjacielu
Nie zawsze było łatwo odróżnić oszustów od normalnych ludzi. Ci, którzy już z daleka wołali my friend, z reguły przyjaciółmi nie byli. Każdy podróżnik musiał z czasem wypracować sobie swój własny szósty zmysł. Nigdy jednak nie było to w stu procentach skuteczne.
Ja na przykład na początku uwierzyłem taksówkarzowi. Okazało się, że nasz kierunek jazdy tylko w niewielkim stopniu pokrywa się z moimi potrzebami. Kierowca zachowywał się przy tym, jakby prowadził wycieczkę krajoznawczą, a ja byłem tylko marionetką w jego grze. Moje narzekania taktownie uciszył, kupując mi papierosa, a na wszelki wypadek otworzył jeszcze paczkę orzeszków i obiecał masala chai. Ten jednak miał być podany w kolejnym akcie przedstawienia – w biurze podróży, które jest lokalnym odpowiednikiem pułapki na turystów. To ten typ miejsca, gdzie wszyscy pięknie się uśmiechają, poją cię herbatą i wygłaszają mnóstwo rzekomo rozsądnych gadek, które zawsze kończą się bardzo niekorzystną ofertą.
Korzystna oferta
W Indiach cała sytuacja była o tyle gorsza, że wszyscy kłamali, cały czas kiwając przy tym głowami na boki. Na początek jeden z ekspertów oświadczył mi, że mój hostel jest za daleko i nie ma możliwości, bym się do niego dostał. Następnie podważył mój zamiar dotarcia pociągiem do Varanasi i oprócz swojego hotelu zaoferował mi także swój specjalny pociąg. Do tego ochoczo zaplanował mi tygodniową wycieczkę, nazywając ją przygodowym trójkątem: Delhi – Agra – Dźajpur, a za swoją usługę zażądał kwoty równej mojemu budżetowi na całe dwa miesiące. Grzecznie odesłałem go do diabła i wsiadłem do tuk-tuka.
Tuk-tuk, wbrew mojemu życzeniu, zatrzymał się przed kolejnym biurem podróży. Dostałem kolejny masala chai, a po rozmowie zaproponowano mi identyczną wycieczkę, z tą różnicą, że nazywała się Srebrny Trójkąt. Urzędnik był wyjątkowo przekonujący, więc po prostu wstałem i wyszedłem.
Jak to wszystko się zaczęłoSwoją przygodę z podróżowaniem Vojtěch Kadera zaczął już w szkole podstawowej, jeżdżąc autostopem ze szkoły do domu. Dziś w ten sam sposób odkrywa świat. |
Dość tego!
Kiedy jednak byłem w trzecim biurze podróży i po raz trzeci ktoś wciskał mi Złoty Trójkąt: Delhi – Agra – Dźajpur, miarka się przebrała. Każdego z osobna nazwałem oszustem i kontynuowałem podróż na własną rękę, co powinienem był zrobić już dawno temu. Okazało się, że ten zbyt odległy hostel, do którego rzekomo nie dało się dotrzeć, znajdował się zaledwie dwie stacje metra dalej.
Om namah shivaya...
![]() |
Wędrówka po Indiach – cz. 2: Święte miasto RishikeshPodróżnik Vojta Kadera kontynuuje swoją wyprawę po Indiach. Tym razem zabierze nas do świętego miasta Rishikesh. |
Przydatne linki
Autor: Vojtěch Kadera
Źródła: archiwum autora
Plecaki turystyczne
Portfele
Gadżety
Apteczki
Odzież męska
Odzież damska
Odzież dziecięca
Akcesoria
Obuwie męskie
Obuwie damskie
Obuwie dziecięce
Akcesoria
Letnie
Trzysezonowe
Zimowe
Jak wybrać śpiwór?














