Przejście Jesioników z dziećmi

Główny grzbiet Jesioników to idealne miejsce na kilkudniową wędrówkę z dziećmi.
Spis treści
|
Wstęp
Macie dzieci i zastanawiacie się, dokąd wyruszyć, aby wspólnie cieszyć się kilkoma dniami na górskim grzbiecie? Koniecznie kupcie bilet do stacji kolejowej Ramzová i wybierzcie się na przejście głównego grzbietu Jesioników. Tę trasę, z różnymi modyfikacjami, pokonujemy od wielu lat i nie musieliśmy z niej rezygnować nawet po pojawieniu się dzieci. Niemowlęta można nosić w chuście, większe maluchy w nosidle turystycznym, a z kilkulatkami dwudniową wyprawę można bez problemu zamienić na trzydniową.
Dzień 1: Ramzová - Červenohorské sedlo
- Długość trasy: Ramzová – Šerák (kolejka) + Šerák – Červenohorské sedlo (9,5 km)
- Przewyższenie: 253 m w górę, 575 m w dół
- Cena kolejki linowej: ok. 60 zł dorośli, ok. 45 zł dzieci
Początek trasy
Rano, w licznym gronie dorosłych i jeszcze liczniejszym dzieci w wieku od 4 miesięcy do 6 lat, spotykamy się na dworcu i wsiadamy do pociągu w kierunku Ramzovej. Na miejscu ruszamy w stronę kolejki linowej. Tam się rozdzielamy – część z nas wbiega na górę pieszo, reszta towarzyszy dzieciom w wagonikach. Zdecydowanie polecamy wjazd z dziećmi kolejką – i tak czeka je długa droga, więc nie ma sensu męczyć ich na starcie. A drugiemu z rodziców polecamy wejście pieszo. Nie tylko zaoszczędzi, ale to jedyny odcinek trasy, na którym można iść i nie martwić się o siusianie, kupę, picie, jedzenie i milion pytań. Można po prostu iść w ciszy! Marzenie każdego rodzica. Na górze, na Šeráku, kolejkowicze znikają w schronisku i czekają na piechurów.
Przebieg trasy
W komplecie ruszamy dalej czerwonym szlakiem. Po około kilometrze ścieżka zaczyna się wspinać na szczyt Keprník (1423 m n.p.m.). Przy dobrej pogodzie można stąd zobaczyć Tatry, a nawet Śnieżkę. To przepiękny szczyt. Podziwiamy widoki, przewijamy, karmimy, jemy i zdajemy sobie sprawę, że minęły dwie godziny i trzeba ruszać dalej. Następuje strome zejście, na którym mój mąż już dwa razy zdołał złamać kijek!
Na Trojmezí szlak łagodnieje. Robimy krótką przerwę. Bezdzietni są kompletnie wykończeni powolnym tempem i padają na trawę. Nie zatrzymujemy się na długo, czas nas goni. Czeka nas jeszcze kilometr podejścia na Vřesovą studánkę. Można tu wybrać wariant graniowy żółtym szlakiem, ale my trzymamy się czerwonego. Przy źródełku orzeźwiamy się wodą, a potem już 3,5 km w dół szeroką drogą. Nasze dzieci naprawdę nie lubią takich monotonnych tras, więc umilamy im czas różnymi grami. Mimo to, zdążyły się pokłócić o to, czy Gwiazdor i Mikołaj istnieją. Na przełęczy wreszcie zasiadamy do wymarzonego posiłku. Jesteśmy zmęczeni, a koleżanka stwierdziła, że jeszcze nigdy nie przeszła tak mało kilometrów w tak długim czasie.
Nocleg
Nocowaliśmy w Chacie Červenohorské sedlo. To klasyczne schronisko górskie, bez luksusów, ale jest tam wszystko, czego potrzeba: pościelone łóżko, prysznic z ciepłą wodą i gospoda z dobrym jedzeniem.
Dzień 2: Červenohorské sedlo - schronisko Barborka
- Długość trasy: 10 km
- Przewyższenie: 441 m w górę, 135 m w dół
Przebieg trasy
Nauczeni doświadczeniem, ruszamy zaraz po śniadaniu. Po południu mają nadejść burze. Na początek czeka nas podejście szeroką drogą wzdłuż stoku narciarskiego. Dzieciom się nie chce, trochę strajkują. Wszyscy spotykamy się dopiero na punkcie widokowym Klínovec, godzinę po starcie. Ruszamy dalej, tym razem znacznie ciekawszymi, wąskimi ścieżkami graniowymi, aż do przełęczy Pod Malým Jezerníkem, gdzie robimy dłuższą przerwę na piknik. Po przejściu szczytu Jezerník docieramy do pięknego odcinka Slatě z długimi kładkami przez torfowiska i widokami na obie strony. Dzieci pokonują ten odcinek szybko, bo kłócą się o to, czy jedno wpadło na psa specjalnie, czy przypadkiem. Zanim zdążyli rozwiązać problem, byliśmy już pod stromym podejściem na Švýcárnę. A dzieci idą i idą, ciesząc się wspinaczką po korzeniach, na górze są szybciej od nas. Do schroniska docieramy w deszczu, opatuleni w poncha i peleryny.
Nocleg
Schronisko Barborka ma dużą pojemność, ale w sezonie i tak polecamy rezerwować nocleg z wyprzedzeniem. Jedzenie jest smaczne, ale bez możliwości wyboru z menu.
Dzień 3: Schronisko Barborka - Karlova Studánka
- Długość trasy: 7 km
- Przewyższenie: 0 m w górę, 558 m w dół
Przebieg trasy
Jedyne sensowne połączenie do domu odjeżdża o 11:08, więc z dziećmi ruszamy już o 7:15. Idziemy niebieskim szlakiem. Po kilometrze dołącza żółty. Do Karlovej Studánki prowadzą obie drogi. Żółta prowadzi doliną Białej Opawy, obok wodospadów, po drabinkach i skałkach. Jeśli Wasze dzieci dadzą radę, to świetny wybór, ale w sezonie bywa tam tłoczno. Niebieski szlak nie jest tak piękny, ale za to szybszy. Obie drogi ponownie spotykają się przed miasteczkiem. Tam możecie napić się wody z leczniczego źródła i zasłużenie odpocząć. Co roku wyjeżdża się stąd z ciężkim sercem.
Inne warianty tras
1. Zakończenie przy motoreście Skřítek
Trzeciego dnia można kontynuować trasę graniową aż do motorestu Skřítek (13 km od Barborki). To przepiękny, bezleśny fragment grzbietu Jesioników z cudownymi widokami. Trasa ma jednak haczyk: ostatni autobus w kierunku Šumperka odjeżdża o 16:40. Z dziećmi ten limit czasowy może być trudny do osiągnięcia. Jeśli idziecie bez dzieci i macie dobrą pogodę, zdecydowanie polecam ten wariant.
2. Wariant dwudniowy
Dwudniowy wariant całego przejścia jest już bardziej wymagający, zwłaszcza jeśli drugiego dnia chcecie dotrzeć aż do Skřítka. Bez dzieci jednak poradzicie sobie bez problemu. Nocleg można znaleźć w schronisku Švýcárna lub bezpośrednio na szczycie Pradziada. Z dziećmi wybierzcie dowolne dwa dni z naszego opisu.
3. Wariant jednodniowy
Całe przejście w jeden dzień pokonają speedhikerzy lub biegacze. Zimą poradzi sobie z tym również zapalony narciarz biegowy, pamiętając, że tylko odcinek Červenohorské sedlo – Ovčárna jest ratrakowany.
Wskazówka na koniec: Gra terenowa dla dzieci
Dla dzieci przygotowaliśmy grę. W pociągu znalazłam list od ducha gór Pradziada, który prosił o pomoc w walce ze złym Rampušákiem. W nagrodę obiecał skarb. Dzieci miały po drodze szukać kolorowych wstążek. Żółta oznaczała zadanie, zielona – specjalne terytorium (np. głodomorów, gdzie nie wolno było jeść), a niebieska – ukryty poczęstunek. Plany były wielkie, a rzeczywistość to lekki chaos. Mimo to, gra pomogła zmotywować najmłodszych. Na następny raz przygotujemy mapę ze stanowiskami, co powinno być łatwiejsze w organizacji.
Przydatne linki
Autor: Katka Balcarová
Źródła: pixabay.com, unsplash.com




































