Wywiad z Petrem, współwłaścicielem 4camping
Cześć Petr, przedstaw się naszym czytelnikom. Co robisz w 4camping?
Nazywam się Petr i w 4camping odpowiadam za IT. Mówiąc najprościej, dbam o to, aby wszystko działało tak, jak powinno – od strony internetowej po systemy wewnętrzne. Jestem również współwłaścicielem i staram się, aby w naszym zespole nigdy nie wygasł zapał do spędzania czasu na łonie natury oraz by klient był zawsze w centrum naszej uwagi.
Kiedy nie pracuję, znajdziecie mnie gdzieś w terenie – na rowerze w drodze do pracy, zimą na nartach, czy z rodziną i paddleboardem nad wodą. Uwielbiam skitouring, góry i biwakowanie. Mam dwoje dzieci, więc staram się łączyć aktywność z rodzinnymi wycieczkami – nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, ale dzięki temu wspomnienia są jeszcze cenniejsze!
Jak i kiedy dołączyłeś do 4camping?
Byłem przy tym od samego początku, kiedy zakładaliśmy 4camping. Połączyła nas nie tylko pasja do outdooru, ale także chęć stworzenia miejsca, w którym każdy znajdzie najlepszy sprzęt na swoją wyprawę. Niezależnie od tego, czy wybierasz się na spokojny kemping z rodziną, czy na wymagający górski trekking. Od tamtej pory przeszliśmy długą drogę – nie tylko jako firma, ale i ja osobiście. Dzięki temu, że na co dzień przebywam wśród ludzi, którzy kochają outdoor, spróbowałem wielu aktywności, po które być może nigdy bym nie sięgnął.
Początkowo byłem głównie rowerzystą i okazjonalnym turystą, ale z czasem koledzy wciągnęli mnie w skitouring, wielodniowe trekkingi i inne przygody. I właśnie o to chodzi – nie tylko sprzedawać sprzęt outdoorowy, ale przede wszystkim nim żyć!

Twoje ulubione aktywności outdoorowe?
Najbardziej cenię sobie wysokogórskie wędrówki i skitouring. Kiedy nadchodzi zima, narty są dla mnie naturalnym wyborem. W skitouringu pociąga mnie to, że nie liczy się tylko zjazd, ale przede wszystkim wysiłek włożony w podejście – bo to właśnie na szczycie czekają najlepsze widoki. Latem jeżdżę na rowerze, zarówno do pracy, jak i na dłuższe wycieczki. A kiedy jest ciepło, lubię wyciągnąć paddleboard i cieszyć się ciszą na wodzie.
Czasami wyruszamy też większą grupą na dłuższą wędrówkę, gdzie najważniejszy jest relaks, dobre jedzenie i wieczorne rozmowy przy ognisku. Najlepsze wyprawy to te, podczas których nie do końca wiemy, dokąd dotrzemy.
Masz jakiś outdoorowy trik, którym możesz się podzielić?
Jeśli rozważasz skitouring, a jednocześnie chcesz mieć narty, które w pełni wykorzystasz również na stoku, wiązania typu Shift to absolutny hit! W tym roku jeżdżę na nartach skiturowych z takimi wiązaniami i jestem zachwycony. W trybie podejścia działają jak klasyczne wiązania pinowe, ale po przełączeniu na zjazd, czuję się pewnie jak w tradycyjnych wiązaniach zjazdowych.

Czego nigdy nie brakuje w Twoim plecaku?
Zdecydowanie czołówka i multitool Leatherman. Czołówka przydaje się nie tylko podczas wieczornego ogarniania namiotu, ale kilkukrotnie uratowała mnie też na skiturach, kiedy podejście przeciągnęło się do zmroku. A Leatherman? Jest po prostu uniwersalny – czy trzeba coś dokręcić, naprawić, czy po prostu otworzyć puszkę. Noszę go zawsze przy sobie i zawsze znajdzie się sytuacja, w której się przydaje.
Czy jest jakiś sprzęt outdoorowy, którego używasz w biurze?
Kiedy robi się chłodniej, nie mogę się obejść bez puchowych kapci – ciepłe stopy i maksymalny komfort sprawiają, że czuję się jak w górskim schronisku, a nie w biurze. Na biurku zawsze mam też nóż Opinel – świetny do kanapek i otwierania paczek – oraz termos na herbatę, bo ciepły napój to podstawa nie tylko w górach, ale i podczas długiego dnia pracy.
Twój ulubiony sprzęt, którego nigdy byś nie wymienił?
Lekkie kurtki puchowe. Są kompaktowe, niewiele ważą, a przy tym są niesamowicie ciepłe. Jeśli jest coś, co nigdy mnie nie zawiodło, to właśnie puchówka – czy to na zimowe wędrówki, czy jako warstwa awaryjna na jesienne wieczory przy ognisku.
Kolejna rzecz, na którą nie powiem złego słowa, to dmuchana mata do spania. Jest wygodna i kompaktowa, a przy tym wystarczająco wytrzymała, by poradzić sobie nawet w trudnych warunkach. Dzięki niej, nawet po ciężkim dniu w górach, śpię jak w domu.
Najmilsze wspomnienie z 4camping?
Zdecydowanie nasze wyjazdy integracyjne! Łączymy przyjemne z pożytecznym – w ciągu dnia robimy solidną wycieczkę w terenie, a wieczorem siadamy przy ognisku, rozmawiamy i po prostu dobrze się bawimy. To świetny sposób na odpoczynek, poznanie kolegów z innej strony i naładowanie baterii. Te wyjazdy zawsze przypominają mi, dlaczego tak bardzo lubię pracę w 4camping!
Outdoorowe przesłanie na koniec dla wszystkich, którzy lubią przyrodę?
Na zewnątrz zawsze jest lepiej niż w domu! Niezależnie od tego, czy idziesz na pół godziny do lasu za rogiem, czy na tygodniowy trekking w góry, za każdym razem wracasz z czymś nowym – przeżyciem, spokojem ducha lub przynajmniej kilkoma ładnymi zdjęciami. Ruszajcie w teren!
Petr, wielkie dzięki za rozmowę!
Przydatne linki
Rozmawiał: Zespół 4camping













