Nocowanie w zimie
Spis treści |
Zima jest długa, dni krótkie, a Ty masz wrażenie, że do lata z aktywnością na świeżym powietrzu nie wytrzymasz? Nie musisz! Wyrusz na zimową przygodę. Z dobrym przygotowaniem i odpowiednim sprzętem, natura otwiera się przez cały rok. Mamy dla Ciebie sprawdzone na własnej skórze sposoby, które uprzyjemnią Ci zimowe wyprawy.
Wstęp
Zacznijmy od ostrzeżenia. Jeśli nie masz doświadczenia, nie znasz sprzętu i nie wierzysz w swoje siły, zacznij przygodę z zimą stopniowo, najlepiej pod koniec lata. Nie ma nic gorszego niż spakowanie plecaka w styczniu, samotna wyprawa w nieznane miejsce i próba przetrwania.
Długi pobyt w chłodnym środowisku, szczególnie jeśli nie jesteś do niego przyzwyczajony, może prowadzić do pogorszenia koncentracji, sprawności manualnej, a w skrajnych przypadkach nawet do utraty przytomności. Dlatego zimą najlepiej wyruszaj z partnerem i zawsze miej plan awaryjny – jeśli coś pójdzie nie tak, zmokniesz, wiatr porwie ci śpiwór lub namiot – musisz mieć pewność, że w każdej chwili możesz wrócić w bezpieczne miejsce.
Jeśli jednak podejdziesz do tego odpowiedzialnie, nagrodą będą piękne zimowe krajobrazy, niezapomniane przeżycia i poczucie, że natura jest tylko dla ciebie.
Wyposażenie to podstawa
Sukces zimowego noclegu w dużej mierze zależy od właściwego doboru sprzętu. Kto zbagatelizuje jego znaczenie, musi liczyć się z tym, że całą noc będzie drżał z zimna i wyśpi się kiepsko. A może wcale.
Śpiwór, który ogrzeje
Po pierwsze, śpiwory nie grzeją, śpiwory izolują. Podstawą do zimowego nocowania jest śpiwór z temperaturą komfortu co najmniej -5°C, w każdym razie nic nie zepsujesz grubszym. Przede wszystkim nie daj się zwieść temperaturą graniczną, oznacza ona bowiem, że noc w śpiworze przeżyjesz. Nie, że będziesz się nią cieszyć. A to jest zasadnicza różnica.
Czy puch, czy mikrowłókno, to odwieczne pytanie – oba materiały mają swoje wady i zalety. Puch jest lekki i trwały, zimą, zwłaszcza w śpiworach bez hydrofobowej impregnacji, łatwo namaka, a wtedy szybko traci właściwości izolacyjne. Z drugiej strony jest mikrowłókno, zazwyczaj tańsza opcja, której woda tak bardzo nie przeszkadza, ale gorsze właściwości odczujesz już po kilku sezonach. Mikrowłókna z czasem pękają i zbijają się, co wpływa na zdolność śpiwora do utrzymania izolacyjnej warstwy powietrza.
Idealnym wyborem jest wysokiej jakości puchowy śpiwór z hydrofobową impregnacją puchu, który posłuży Ci dziesięć i więcej sezonów, ale tutaj przygotuj się na cenę od około 1 000zł wzwyż. Moim wyborem jest Koteka III 850 od Sir Joseph.
|
Śpiwory do temperatur poniżej -5°CTemperatura graniczna to według norm najniższa temperatura, w której przeciętny mężczyzna (25 lat, waga 70 kg, wzrost 1,73 m) nie będzie odczuwał chłodu w śpiworze. Wybierając śpiwór na podstawie temperatury, należy jednak pamiętać, że zdolność do „ogrzewania" zależy od kilku czynników, przede wszystkim od wieku, wzrostu, wagi, a także w dużym stopniu od płci. |
Mata, która nie chłodzi
Nawet najlepszy śpiwór nie zapewni komfortu bez dobrej maty. Pod ciężarem ciała jego wypełnienie ulega kompresji i traci właściwości izolacyjne. Przed chłodem od podłoża chroni nas właśnie mata, która tworzy niepodatną na nacisk warstwę izolacyjną. Klasyczne maty piankowe nie sprawdzą się zimą, ponieważ ich współczynnik izolacji cieplnej R-value wynosi zaledwie 1–2.
Znacznie lepszym rozwiązaniem są maty pneumatyczne. Dla maksymalnej wygody warto wybrać model o współczynniku R-value co najmniej 6. Osobiście jestem raczej praktyczny i takie luksusowe maty uważam za zbyt drogie i ciężkie. Dlatego łączę matę pneumatyczną Zulu Moonlight Mummy (R-value 2,4) z matą piankową Thermarest (R-value 2,1). Do tej pory takie rozwiązanie mi w zupełności wystarczało, ale nie ukrywam, że czasem marzy mi się porządna mata, za którą oddałbym wszystko.
Schronienie, gdzie nie wieje
Zimą można spać na wiele sposobów. Głównym wrogiem jest wiatr, ochrona przed nim to priorytet. Korzystając ze schronów lub wiat turystycznych, wystarczy karimata, śpiwór i zwykła plandeka lub poncho jako zasłona. Na śniegu można nawet rozbić namiot, tylko trzeba go dobrze ubić. Dla entuzjastów są śnieżne jamy, do których idealny będzie worek biwakowy.
Problemem mogą być również obfite opady śniegu, ale generalnie mam wrażenie, że zimą nigdy nie przeciekał mi namiot – trzeba tylko regularnie strzepywać śnieg z tropiku. Gorzej jest ze szronem, który tworzy się od wewnątrz, gdy skrapla się na nim wilgotne powietrze z wydychanego oddechu. Wtedy przy każdym ruchu w środku sypie się śnieg jak w kuli śnieżnej.
Proszę, nie lekceważ chłodu. Sam aktywnie morsuję już ósmą zimę, jednak w tym roku zemdlałem już dwa razy po zanurzeniu. Po prostu stałem na przejściu i nagle straciłem przytomność. Nie mam żadnego wytłumaczenia, może za wcześnie zacząłem po chorobie, może byłem niedożywiony lub niewyspany, ale gdyby przydarzyło mi się to gdzieś na odludziu, leżałbym tam przysypany śniegiem do dziś.
Ubranie, w którym nie zmarzniesz
W zimie najlepiej ubierać się na cebulkę. Warstwa bazowa z funkcyjnego materiału, warstwy izolacyjne i wodoodporna warstwa wierzchnia. Zazwyczaj używam bielizny merino, polarowej bluzy i kurtki Gore-Tex. Do tego szybkoschnące spodnie trekkingowe, ale w śniegu i mrozie sprawdzą się również spodnie softshellowe lub z membraną. Ponieważ zimą dużo się ruszam, wybieram najbardziej oddychające opcje. Rękawice i czapka – wedle uznania.
Do plecaka koniecznie spakuj puchową kurtkę. Kiedy robisz przerwę, jesz lunch lub rozbijasz namiot, wystarczy, że założysz puchówkę i od razu robi się cieplej. Nie przepadam za grubymi kurtkami, które łączą izolację i membranę, ponieważ ograniczają możliwości kombinowania warstw. Wszyscy wiemy, że nawet największe wywietrzniki pod pachami nie są w stanie poradzić sobie z wilgocią podczas intensywnego wysiłku na nartach czy rakietach śnieżnych.
Do śpiwora polecam zabrać suche ubranie na przebranie. Wystarczy coś cienkiego z merino, zapakowanego w woreczek foliowy lub wodoodporny worek. Nie ma sensu spać w ubraniu, bo wewnątrz śpiwora i tak nie będzie Cię ono dodatkowo izolować – to tak nie działa (chociaż wiele osób odczuwa efekt placebo). Jeśli jest Ci zimno w śpiworze, to problem leży w śpiworze lub karimacie. Uratuje Cię tylko puchowa kurtka, którą możesz narzucić na siebie lub założyć do śpiwora, zwiększając w ten sposób objętość powietrza między Tobą a zimnym powietrzem. Tylko upewnij się, że kurtka jest sucha.
Rozwiązania dla zmarzluchów
Jeśli źle znosisz zimę, musisz sobie jakoś poradzić. Oto kilka drobiazgów, które uprzyjemnią Ci pobyt w zimowych warunkach:
- Stopy
Grube, suche skarpety to podstawa, ale jeśli to nie wystarczy, rozważ zakup puchowych kapci. Nie mam z nimi doświadczenia, ale moi znajomi dają za nie głowę. A ja im ich zawsze zazdroszczę. - Nos
W śpiworze ciepło, ale twarz zamarza. To normalne podczas zimowych noclegów. Nie ma sensu nakrywać twarzy materiałem, bo po chwili, zamiast grzać, będzie mokry i zimny. Idealny jest śpiwór typu mumia, który można ściągnąć gumką nad oczami, zostawiając tylko otwór na usta i nos. Niektórzy używają kominiarki z otworem na oddychanie, ja przyzwyczaiłem się do sopli pod nosem. - Plecy
Marzną Ci plecy? Winna jest karimata. Najbardziej irytująca rzecz, ponieważ przed zimnem od ziemi nie uciekniesz, a będzie ono wysysać z Ciebie ciepło aż do rana. Rozwiązanie jest proste, trzeba pod siebie coś podłożyć. W każdej apteczce powinna znaleźć się folia NRC, więc spróbuj użyć jej. - Cały się trzęsę
Po latach trekkingu z moją ukochaną mam wiele doświadczeń, którymi mogę się podzielić. Pewniakiem są rozgrzewające poduszeczki Thermopad firmy Yate. Wystarczy je wyjąć z opakowania i włożyć do śpiwora, gdzie pomogą organizmowi generować więcej ciepła. Podobnie z ogrzewaniem pomoże elektryczny ogrzewacz do rąk. Klasykiem jest butelka z ciepłą wodą, ale to ulga na ograniczony czas, za godzinę znów będziesz szczękał zębami. To fascynujące, ale kilka watów dodatkowej mocy grzewczej i zamiast zimna, nawet w gorszym śpiworze, robi się całkiem ciepło.
Rady, które nic nie kosztują
Potrzeba matką wynalazków. Wymyśliłem wiele sposobów na rozgrzanie się i wierzę, że robi to każdy, kto kiedykolwiek dygotał całą noc w wilgotnym śpiworze pośrodku zimowej Szumawy. Zazwyczaj są to drobiazgi, którymi nie będę Cię zanudzał. Oto kilka rad, które nic nie kosztują, ale w potrzebie są na wagę złota:
- Nigdy, NIGDY nie wydychaj powietrza do śpiwora. Nawet jeśli nos bardzo marznie, to droga do piekła. Lodowego piekła.
-
Nie gotuj na kuchence wewnątrz namiotu. Mogłoby się wydawać, że się ogrzejesz, ale o wiele bardziej prawdopodobne jest, że zatrujesz się tlenkiem węgla lub coś spalisz. A to naprawdę nie jest warte odrobiny ulotnego ciepła.
- Jeśli Twoje stopy uderzają o tropik namiotu, a na śpiwór kapie woda, nie ignoruj tego. Wyjmij rzeczy z plecaka i załóż go na nogi, na śpiwór. Albo chociaż kurtkę przeciwdeszczową z plecaka.
- Pusty plecak możesz również położyć pod karimatę, na pewno będzie to lepsze niż nic.
- Podczas rozbijania namiotu na śniegu śledzie nie będą zbyt pomocne. Możesz kupić specjalne kotwy śnieżne lub przywiązać linki do kijków o długości co najmniej 30 cm, które zakopiesz w śniegu i ubijesz go.
- W namiocie wietrz. Tak, nawet zimą. Wilgotne powietrze o wiele łatwiej przenosi ciepło, a w zamarzniętym krajobrazie jedynym, kto (na razie) emituje ciepło, jesteś Ty. Ogólnie rzecz biorąc, lepiej jest mieć suche mroźne powietrze niż wilgotne o kilka stopni cieplejsze.
- Podczas topienia śniegu nie wrzucaj go do menażki samego, zawsze dolej trochę wody. Lub dodawaj go garściami.
- Uważaj na filtry do wody, większość z nich nie może zamarznąć. Zawsze chroń je wewnątrz śpiwora.
Dziewczyny nie boją się zimy
Nie będę kłamał, sam tego nie doświadczyłem. Ale domyślam się paru rzeczy. Kobiety z natury są bardziej wrażliwe na zimno i nie ma sensu porównywać się do partnera – macie mniej tkanki tłuszczowej, mniej mięśni, gorszy stosunek powierzchni skóry do objętości i dlatego będzie Wam o 2-3 stopnie zimniej. Jako przykładny chłopak na trekkingu z dziewczyną dbam o to, aby zawsze mieć w plecaku kilka ogrzewaczy.
Pomyślcie też o innych rzeczach:
- Damski model śpiwora oferuje więcej miejsca na biodra, a także lepszą izolację nóg. Wybierając śpiwór, zdecydujcie się na modele o nieco wyższej temperaturze komfortu, aby zrekompensować wrażliwość na zimno.
- Nocna wyprawa do toalety to dla Was dużo większe wyzwanie, a zadanie to ułatwi Wam już sam fakt, że nie będziecie musiały walczyć z kombinezonem w śniegu.
- Ogrzewacze i puchowe buty to żaden wstyd!
- Wybierzcie wystarczająco szeroką matę, aby nic Wam z niej nie wystawało. Ręce, nogi i pupa od razu zmarzną. Mata powinna być też wystarczająco miękka, biodra i ramiona podziękują Wam podczas spania na boku.
Ekstremalne warunki dla miłośników śniegu
Moje najbardziej ekstremalne noclegowe doświadczenie miało miejsce podczas ćwiczeń czeskiej Obrony Terytorialnej, gdzie spaliśmy w przepięknym zimowym lesie. Temperatura oscylowała wokół -7°C, lekko prószył śnieg, byłem tylko ja, mój oddział i ćwiczenia z nocnych patroli. Schronienie stanowiła gałąź świerkowa, chroniąca moją twarz przed padającym śniegiem, a jako śpiwór otrzymaliśmy koc wraz z prześcieradłem i sztormiakiem (legendarny śpiwór armii czeskiej wzór 67). Modliłem się całą noc do bogów Lipawy o litość. Zwinąłem się w kłębek niczym mała krewetka w tym nędznym śpiworze i przez półtorej godziny odliczałem sekundy do kolejnego patrolu, podczas którego mogłem się trochę rozgrzać.
W ten sposób również można przetrwać noc w zimowych warunkach. Można też zbudować cokolwiek, od okopu w śniegu po całe igloo. Chociaż igloo wydaje się idealnym rozwiązaniem na nocleg, nie widzę sensu budowania go na jedną noc – nie jest to tak proste, jak się wydaje, a poza tym w Czechach rzadko kiedy jest odpowiedni śnieg. Obok domku letniskowego może to być ciekawa atrakcja na ferie zimowe, ale w praktyce łatwiej jest wykopać w śniegu zagłębienie, usypać z luźnego śniegu wały po bokach, chroniące przed wiatrem, i się tam położyć. Albo po prostu zapłacić za nocleg w igloo na Airbnb. :)
Kilka moich spostrzeżeń na temat ekstremalnego nocowania:
- Jeśli śpię w śniegu pod gołym niebem, do karimaty i śpiwora dołączam worek biwakowy.
- Miejsca na nocleg szukam z odpowiednim zapasem czasu, ponieważ szybko zapada zmrok, a po ciemku łatwo przeoczyć wiele zagrożeń.
- Jama śnieżna to wykopany dół w wystarczająco wysokiej zaspie, do którego można się wślizgnąć. Szuka się zaspy z wystarczająco lepkiego śniegu o wysokości 1,5 m, nad głową pozostawiając warstwę około 50 cm, aby nie ryzykować zawaleniem. Wykopuje się tunel z wejściem najlepiej od strony zawietrznej. Im mniejszy otwór, tym szybciej wnętrze nagrzeje się od oddechu.
- Okop w śniegu jest łatwiejszy do wykonania, to po prostu wykopany rów w śniegu, który chroni przed wiatrem z boku. Głębokość co najmniej 70 cm, aby zapewnić wystarczającą ochronę przed wiatrem.
- Zwracam uwagę na drzewa, jeśli są obciążone śniegiem i wieje silny wiatr, lepiej wybrać otwartą przestrzeń i nie ryzykować urazem spowodowanym spadającymi gałęziami/drzewami.
- Uwzględniam, że kuchenka gazowa na śniegu będzie działać inaczej, nawet z zimowym kartuszem. Czas gotowania w najlepszym przypadku będzie dwukrotnie dłuższy. W przypadku kuchenek na paliwo płynne nie ma ryzyka utraty ciśnienia, wystarczy tylko odpowiednio rozgrzać kuchenkę.
- Kiedy pada śnieg, dach okopu zabezpieczam plandeką lub układam gałęzie w poprzek.
- Jeśli nie jestem pewien wytrzymałości śniegu, nie kopię zbyt głęboko.
- Rano dokładnie wietrzę śpiwór i worek biwakowy, ponieważ oba nieuchronnie zawilgotnieją. Wystarczy godzina na słońcu, w przypadku śpiworów z ciemnym wnętrzem nawet krócej.
- Nie daję się zwieść filmom z YouTube, gdzie ludzie budują całe śnieżne kompleksy z kilkoma sypialniami i kominami do paleniska. Bez przygotowania (na przykład przygotowania na miejscu latem stosu pociętego drewna) rozpalenie ognia na śniegu jest trudne i nie zawsze może się udać.
- Zakładam, że noc będzie dzika, a sen różny.
I pamiętaj, że w przyrodzie obowiązują jasne zasady również w przypadku zimowego nocowania. Można je znaleźć w naszym artykule "Jak legalnie spędzić noc na łonie natury".
Zima nie jest dla mięczaków
Jedno wiem o zimowym nocowaniu z absolutną pewnością – to nie sport dla każdego. Komfort schodzi na dalszy plan i potrzeba sporo silnej woli, aby w niezbyt przyjemnych warunkach móc zmrużyć oczy. W dodatku zimowe noce są długie, a dwanaście godzin przewracania się z boku na bok w wychłodzonym namiocie zazwyczaj nie poprawia humoru. Mimo to, to zawsze mocne przeżycie, a zimowe krajobrazy są tego warte.
Niech Wasze przygody kończą się szczęśliwie i oby noce były chociaż trochę cieplejsze. Będzie nam miło, jeśli podzielicie się swoimi wrażeniami na naszym Facebooku.
Namioty ultralekkie
Wiaty i tarpy
Śpiwory
Karimaty
Buty turystyczne
Worki biwakowe
Odzież
Czołówki
Kuchenki
Noże i multitoole
Prowiant
Butelki
Przydatne linki
Autor: Matyáš Vejskal
Źródła: archiwum autora, pixabay.com, unsplash.com