ForCamping s.r.o.

Porównanie

10 Porównywanie

Sekcja użytkownika

Zaloguj się

Koszyk

Koszyk

Twój koszyk jest pusty. Potrzebujesz pomocy z wyborem? Zajrzyj do poradnika lub napisz do nas.

Darmowa dostawa

299,00 

Czy wiesz, że oferujemy darmową dostawę przy zamówieniach powyżej 299,00 zł?

Do porównania można dodać maksymalnie 10 produktów. Przejdź do porównania

Wywiad: Rakiety śnieżne to sport dla każdego

Wszystkiego, co musicie wiedzieć o rakietach śnieżnych, dowiecie się z naszej rozmowy z instruktorem, Honzą Mühldorfem.

Wędrówka na rakietach śnieżnych o zachodzie słońca

Chodzenie na rakietach śnieżnych zyskuje na popularności, podążając ścieżką, którą dekadę temu przetarły nordic walking i skialpinizm. Wierzymy, że rakiety również mają potencjał, by zdobyć rzeszę wiernych fanów. O tym, jak zacząć swoją przygodę z tym sportem, rozmawialiśmy z Honzą Mühldorfem, organizatorem corocznych kursów dla początkujących. Dla tych, którzy chcą od razu rzucić się na głęboką wodę, polecamy przeczytać ten wywiad do końca! I to nie jeden raz :)

 

Honza Mühldorf

Krótko o Honzie

Honza to zapalony sportowiec i poszukiwacz przygód. Uprawia niemal każdą dyscyplinę, od kajakarstwa, przez biegi górskie, aż po trekking przez Słowację w towarzystwie dwóch osłów. Odwiedził wiele fascynujących krajów, regularnie jeździ do Maroka jako przewodnik. Każdej zimy organizuje kursy chodzenia na rakietach śnieżnych – w tym roku odbędzie się już piąta edycja. Z wykształcenia jest geologiem, więc ma w zanadrzu mnóstwo ciekawostek na temat każdej anomalii krajobrazowej.

 

Dlaczego warto zacząć chodzić na rakietach śnieżnych?

Honza Mühldorf: Chodzenie to dla człowieka najbardziej naturalna forma ruchu, a rakiety śnieżne doskonale się w to wpisują. Nie musisz uczyć się skomplikowanej techniki – po prostu zapinasz wiązania i ruszasz odkrywać niedostępne w inny sposób zakątki dzikiej przyrody. To nie tylko świetna zabawa, ale również całkiem wymagający trening aerobowy. Zakochałem się w tym połączeniu i czerpię ogromną przyjemność z weekendowych wędrówek. Można dotrzeć do miejsc, gdzie zimą spotyka się tylko dzikie zwierzęta, w absolutnej ciszy i spokoju.

Wystarczyłoby zarzucić strzelbę na ramię…

HM: Dokładnie, tak narodził się ten sport. Pierwsze ślady użycia rakiet śnieżnych, datowane na 6-8 tysięcy lat temu, odnaleziono u różnych ludów – od rdzennych Amerykanów, przez plemiona nordyckie, po syberyjskich myśliwych. Już wtedy wykorzystywano je do cichego poruszania się w głębokim śniegu podczas tropienia i polowań. Myślę, że zimą polowania były dzięki temu skuteczniejsze niż w innych porach roku. W niektórych rejonach świata rakiety wciąż służą temu celowi.

To chyba jednak nie jest dziś najczęstszy powód, by sięgać po rakiety.

HM: Dziś chodzi przede wszystkim o ucieczkę od biurowej codzienności i dobrą zabawę. Wszyscy znają stoki narciarskie i trasy biegowe, niektórzy zakochali się w wymagającym skiturze, ale wciąż jest duża grupa ludzi, która szuka czegoś nowego. Dla nich rakiety są idealne. Pozwalają zejść z utartych szlaków i wyruszyć w teren, by podziwiać niesamowite widoki i ośnieżone krajobrazy, a na koniec dnia czuć satysfakcję z aktywnie spędzonego czasu.

Osoba na rakietach śnieżnych na tle gór

 

No dobrze, przekonałeś mnie. Jak zacząć?

HM: Najprościej jest skorzystać z wypożyczalni. Jeśli sport Ci się spodoba, warto zainwestować we własny sprzęt. Najtańsze rakiety kupisz za około 200 zł, ale nie można od nich wiele oczekiwać. To proste konstrukcje, które nie zapewnią stabilności na trawersach czy twardym śniegu.

Podejście na rakietach śnieżnych w stromym terenie

Lepszą opcją są rakiety ze sztywną ramą, w cenie od 500 do 900 zł. Mają zintegrowane raki, które wgryzają się w twardy śnieg, co ułatwia podejścia i trawersy. Na stromych podejściach nieoceniona jest podpiętka, która utrzymuje stopę w pozycji poziomej, podczas gdy rakieta dopasowuje się do nachylenia stoku. To jak wchodzenie po schodach. Jeśli chodzi o wiązania, paski skórzane to już przeszłość, znacznie lepiej sprawdzają się wiązania z pompką, podobne do snowboardowych.

Mężczyzna na rakietach śnieżnych

A co z rozmiarami, wagą i materiałami?

HM: Rakiety dobieramy do naszej całkowitej wagi, czyli masa ciała plus waga plecaka. Zawsze polecam wybrać model z wystarczającym zapasem nośności. Jeśli ważysz 90 kg i planujesz chodzić z 20-kilogramowym plecakiem, szukaj rakiet o nośności do 110-115 kg. Kobietom polecam modele damskie, ale przede wszystkim radzę przymierzyć je do konkretnych butów. Zasada jest prosta: im lżejsze rakiety, tym lepiej. Nigdy nie spotkałem się z połamaną rakietą, trzeba tylko uważać na zęby raków, by ich nie stępić lub nie uszkodzić na skałach.

Wiązanie w rakietach śnieżnych podobne do snowboardowego

 

Co jeszcze warto zabrać?

HM: Zawsze polecam zabierać kije trekkingowe. Są nieocenione w głębokim śniegu, pomagają utrzymać równowagę i odciążają nogi na podejściach. Kije do biegówek są za długie i się nie nadają. Niezbędne są też stuptuty, które zapobiegają wpadaniu śniegu do butów.

Grupa osób na rakietach śnieżnych

Poza tym standardowy zestaw zimowy: bielizna termoaktywna, polar, kurtka membranowa, a w plecaku dodatkowa warstwa ocieplająca, zapasowe rękawiczki, czapka i okulary przeciwsłoneczne.

 

O czym pamiętać przed wyruszeniem w teren?

HM: Zawsze sprawdzaj sprzęt, zwłaszcza dokręcenie śrub w wiązaniach. Planuj trasę adekwatną do swoich możliwości – jeśli bez problemu pokonujesz 20 km w terenie, na rakietach dasz radę przejść 10-15 km. Zawsze miej w zanadrzu krótszy wariant awaryjny. Unikaj stoków o nachyleniu lawinowym i niepotrzebnie nie ryzykuj. Poinformuj kogoś o swojej trasie i zainstaluj w telefonie aplikację ratunkową. To absolutna podstawa.

Płatek śniegu

Kilka sztuczek na pokonanie zimna

Niezależnie od tego, czy czekasz na tramwaj, zapinasz wiązania snowboardu, czy wbijasz ostatni śledź namiotowy przed nocą pod ośnieżonym szczytem, zawsze pragniesz czuć ciepło.

>>> CZYTAJ DALEJ <<<

 

Ile śniegu potrzeba, żeby zacząć?

HM: Wystarczy ciągła warstwa ubitego śniegu o grubości nawet 5 cm. W przypadku świeżego puchu – co najmniej 20 cm.

Osoba idąca na rakietach śnieżnych w głębokim śniegu

 

Jak zrobić pierwszy krok?

HM: Większość początkujących ma tendencję do chodzenia jak bocian, czyli zbyt wysokiego podnoszenia nóg. To nie jest konieczne. Po prostu idź naturalnie. W tym tkwi piękno tego sportu. Na podejściach nie zapomnij o ustawieniu podpiętek. Schodząc w puchu, możesz ślizgać się i wydłużać krok. Prędkość marszu jest zbliżona do tej, którą osiągasz latem w lesie.

Chodzenie na rakietach śnieżnych to naturalny ruch

Na moich kursach już pierwszego dnia pokonujemy 10-kilometrową trasę i niemal wszyscy świetnie się bawią. Podstawy każdy opanuje błyskawicznie, reszta to detale, które pozwalają oszczędzać siły i unikać problemów.

 

A jakie problemy można napotkać?

HM: Najgorsze jest nadepnięcie na ukrytą pod śniegiem gałąź. Rakieta może się zablokować i trudno ją uwolnić w grubych rękawicach. Można też niedokładnie zapiąć wiązanie – jeśli rakieta spadnie na oblodzonym stoku, lądowanie twarzą w śniegu jest niemal pewne. No i oczywiście, może zabraknąć śniegu. Krótki odcinek można przejść po trawie czy kamieniach, ale trzeba uważać na zęby raków. Zazwyczaj na takich odcinkach zdejmuje się rakiety i przypina je do plecaka.

Rakiety śnieżne przypięte do plecaka

 

Czy są jakieś zasady i ograniczenia?

HM: Obowiązują te same zasady, co w skiturze. W parkach narodowych poruszamy się tylko po wyznaczonych szlakach, w parkach krajobrazowych – swobodnie. Rakiety śnieżne nie niszczą przyrody, nawet małe drzewka pod śniegiem to przetrwają.

 

Twoje najlepsze wspomnienie związane z rakietami?

HM: Zakochałem się w wędrówkach po Wielkiej Fatrze późną zimą. Dni są już dłuższe, słońce pięknie świeci, a śniegu wciąż jest mnóstwo – to jest po prostu cudowne. Uwielbiam też moje zimowe kursy, to zawsze udane wydarzenia z ciekawymi ludźmi i mnóstwem dobrej zabawy.

Zimowy krajobraz górski

 

Przydatne linki

 

Autor: Matyáš Vejskal

Źródła: zdjęcia z kursu Honzy Mühldorfa, unsplash.com, pixabay.com

Artykuły na podobny temat