Przejście Karkonoszy z wózkiem – cz. 1

Przejście Karkonoszy z wózkiem to wyzwanie, ale satysfakcja na mecie jest ogromna.
Spis treści |
Zainspirowałyśmy się artykułem na stronie www.akcnirodice.cz. Ich trasy nie modyfikowałyśmy. Wszystko mieli zaplanowane tak, by dało się przejechać z wózkiem, dzienne etapy były w sam raz dla dzieci, a miejsca noclegowe przyjazne rodzinom.
Dzień 1: Z Czeskiej Trzebowej do Jańskich Łaźni
- Długość trasy: 3,5 km (dla Ilony 10 km) – wjazd kolejką na Czarną Horę, następnie pieszo do schroniska Krakonoš
W nocy nie mogę spać. Ciągle myślę, czy wszystko spakowałam i czy nie niosę czegoś zbędnego. Nigdy nie brałam udziału w czymś takim z dziećmi. W końcu z zamyślenia wyrywa mnie budzik. Nie ma już odwrotu, trzeba zrobić śniadanie, obudzić i ubrać dzieci, i ruszać na dworzec.
Podróż pociągiem i autobusem
Przyznaję, że jeśli coś spędzało mi sen z powiek przed wyjazdem, to właśnie podróż – jak sobie poradzimy, by nie zgubić żadnego dziecka, bagażu ani siebie nawzajem. Wszystko poszło jednak gładko. Jedyny konflikt wybuchł ze starszymi dziećmi w kiosku. Jířa i Nikča upatrzyły sobie czasopisma z największymi możliwymi zabawkami. Tłumaczenie im, że naprawdę nie będziemy tego nosić przez 6 dni, zajęło nam chwilę. Ostatecznie wyszłyśmy z kiosku z czasopismami bez gratisów i dwójką naburmuszonych dzieci. Z Hradca kontynuowałyśmy podróż autobusem dalekobieżnym prosto do Jańskich Łaźni.
Po południu wdychałyśmy już świeże, górskie powietrze. Podróż za nami. Uff. Moja córka Karin zdążyła już zamoczyć całą nogę w fontannie. Nie wyruszyłyśmy jeszcze na szlak, a ja już zakładałam jej jedyne zapasowe buty i spodnie. Szybko się spakowałyśmy i ruszyłyśmy w stronę kolejki linowej.
Ścianka wspinaczkowa, widoki i zapomniany plecak
Na Czarnej Horze naszą uwagę przykuła ścianka wspinaczkowa. Wspinałyśmy się, jadłyśmy przekąski i cieszyłyśmy się pierwszymi chwilami, zanim Karin odkryła strumyk. To był sygnał do wymarszu. Dzieci na rowerkach biegowych stały się samodzielną jednostką, z którą nie było żadnych problemów. Jechały przodem, grzecznie czekając na każdym rozdrożu. Maluchy, zmęczone podróżą, zasnęły w wózkach. Najpiękniejszy odcinek prowadził obok Černej boudy, skąd zazwyczaj widać Śnieżkę i Studničną horę – tym razem były w połowie schowane w chmurach. Tuż przed celem Jířa zorientował się, że nie ma swojego plecaka. Ilona musiała wrócić na Czarną Horę, dokładając sobie 6 km do trasy.
Kolacja i nocleg
W końcu dotarłyśmy do schroniska Krakonoš. Nocleg był skromny, ale nadrabiała to bardzo miła obsługa. Na kolację podano przesoloną grochówkę, co po całym dniu na świeżym powietrzu zupełnie nam nie przeszkadzało. Dzieci zjadły z apetytem. Personel wieczorem zajął się najmłodszymi, więc mogłyśmy w spokoju wypić piwo. Lepiej zacząć się nie dało.
Dzień 2: Chata Krakonoš – Dvorská bouda
- Długość trasy: 12 km
Największe przewyższenie
Po śniadaniu szybko ruszyłyśmy w drogę. Czekał nas najdłuższy dzień z największym przewyższeniem (ok. 400 m). Od Tetřevích boud zaczęło się łagodne, ale bardzo długie i monotonne podejście. Na jednym z punktów odpoczynkowych z pięknym widokiem zjadłyśmy obiad. Mimo że szybko przepędził nas silny wiatr, Nikča wieczorem wspominała to miejsce jako najpiękniejszy moment dnia.
Z wózkami droga jest dłuższa
W pewnym momencie pięknie widać Zadní Rennerovky i można się domyślić, że gdzieś tam niedaleko jest Dvorská bouda. Idąc szlakiem turystycznym, byłoby się tam w pół godziny. Trasa jest jednak nieprzejezdna dla wózków, więc kontynuowałyśmy 6-kilometrowy objazd. Droga prowadziła stromo pod górę i wydawała się nie mieć końca. Ostatnie 3 km Nikolka cierpiała i nie pomagały nawet cukierki. Energię odzyskała dopiero na widok schroniska.
Wyśmienita kolacja i kącik dla dzieci
W Dvorskiej boudzie był świetny kącik dla dzieci – całe pomieszczenie z zabawkami i kanapą dla rodziców. Dzieci mogły się spokojnie bawić, a my odpoczywać w tym samym pokoju. Kolacja była wyśmienita, dzieci znowu wszystko zjadły.
Dzień 3: Dvorská bouda – Jelení louky
- Długość trasy: 9 km
Widoki w chmurach
Tego dnia, według planu Akčních rodičů, miałyśmy zakończyć trasę w schronisku Amor na początku Peca pod Śnieżką. Ponieważ było zamknięte, przedłużyłyśmy trasę aż do Jeleních louk. Początek trasy do schroniska Výrovka miał należeć do najpiękniejszych z całego przejścia, ponieważ prowadzi przez 1. strefę parku narodowego. Śnieżka i Studničná hora są na wyciągnięcie ręki. Nam jednak ukazała się tylko droga przed nami. Wszystko inne było schowane w chmurach.
Na dziś w celu
Przy schronisku Výrovka asfaltowa droga prowadzi miejscami bardzo stromo w dół. Przy Richterovej boudzie warto zrobić sobie przerwę, jest tam fajny plac zabaw. Stamtąd droga prowadzi już w dół aż do Peca pod Śnieżką. Trasa do Jeleních louk wiedzie łagodnie pod górę przez piękną, głęboką dolinę. Nawet jeśli zatrzymacie się w schronisku Amor, zdecydowanie warto wybrać się tam na wycieczkę.
Wideo: Przejście Karkonoszy z wózkami
Przydatne linki
Autor: Kateřina Balcarová, Ilona Petráž
Źródła: archiwum autora





































