ForCamping s.r.o.

Porównanie

10 Porównywanie

Sekcja użytkownika

Zaloguj się

Koszyk

Twój koszyk jest pusty. Potrzebujesz pomocy z wyborem? Zajrzyj do poradnika lub napisz do nas.

Darmowa dostawa

299,00 

Czy wiesz, że oferujemy darmową dostawę przy zamówieniach powyżej 299,00 zł?

Trek wokół Dhaulagiri – pieniądze nie mają znaczenia, liczy się wysiłek

Dziś, razem z Janem Odehnalem, zabierzemy Was w podróż do dalekiego Nepalu.
Panorama Himalajów z widokiem na Dhaulagiri
Trek wokół Dhaulagiri oferuje jedne z najbardziej spektakularnych widoków w Himalajach.

Kiedy Castro po trzecim piwie rzucił brzemienną w skutki sentencję: Pieniądze nie mają znaczenia, liczy się wysiłek. Przecież nie pójdziemy na trekking wokół Manaslu, gdzie co noc czeka komfort schronisk, a już na pewno nie wokół Annapurny czy pod Everest – to zostawimy sobie na emeryturę, decyzja zapadła jednogłośnie. Jedziemy w rejon Dhaulagiri w Nepalu. Jako dzieci epoki komunizmu musimy w końcu wykorzystać to, czego nauczono nas w szkole. Nie na darmo na obozach harcerskich stawialiśmy namioty i uczyliśmy się podstaw przetrwania. Trek wokół Dhaulagiri to jeden z niewielu wysokogórskich regionów Nepalu, gdzie namiot i własne jedzenie są absolutną koniecznością. A więc do dzieła, zanim ktoś zdąży się rozmyślić!

Podstawowe dane o trasie

Region

  • Niemal nietknięty przez turystykę trek wokół szczytu Dhaulagiri (8 167 m n.p.m.) przez przełęcz French Pass (5 360 m n.p.m.). Trasa jest fascynująca pod względem geograficznym, krajobrazowym i kulturowym.
  • Noclegi w namiotach i prostych schroniskach. Prowiant z własnych zapasów na siedem dni w terenie niezamieszkanym.

Profil

  • ↑ 7 370 m, ↓ 5 780 m, ↔ 83 km
  • Początek na 860 m n.p.m., najwyższy punkt 5 360 m n.p.m., koniec na 2 700 m n.p.m.

Czas trwania

  • Sam trekking zajmuje około 11 dni.

Wymagany sprzęt

  • Niezbędny jest wysokiej jakości sprzęt (namiot, śpiwór), ponieważ temperatury w nocy spadają do ok. -20°C. Doświadczenie wspinaczkowe nie jest wymagane.
Mapa treku wokół Dhaulagiri

Dojazd do Beni

Niespełna dwa miesiące później stoimy w miasteczku Beni, desperacko próbując wcisnąć się do przepełnionego autobusu. Kto nie zmieści się w środku, jedzie na dachu. Trzeba się tylko mocno trzymać. Ostatecznie jest nas siedmioro, zebranych przez outdoorowe biuro podróży, plus Pasang z braćmi jako przewodnik i tragarze. Początkowo nie chcieliśmy tragarzy, w końcu przyjechaliśmy tu dla wysiłku, ale wszystkiego w nadmiarze szkodzi, więc aż takimi twardzielami nie jesteśmy.

Po około trzech godzinach jazdy wysiadamy w Darbang (1 100 m). Jemy nasz pierwszy dal bhat – typowe nepalskie danie, które będzie nas żywić niemal codziennie.

Lokalny autobus w Nepalu z pasażerami na dachu.

Wioski Dharapani i Muri

Nieco wyżej leży Dharapani (1560 m n.p.m.) – piękna wioska na stromych zboczach Himalajów. Tę noc, podobnie jak następną w Muri (1 720 m n.p.m.), spędzamy u miejscowych. Na szczęście nie ma tu jeszcze tysięcy schronisk, a krajobraz jest fascynujący. Zbocza pokryte tarasami ryżowymi, bambusowe i drewniane chaty... Region jest tylko w niewielkim stopniu dotknięty przez turystykę, a wszędzie spotykamy życzliwych mieszkańców, dzieci proszące o cukierki i stada bawołów wodnych. To wszystko na trwałe zapisuje się w pamięci.

Wioska Muri w Nepalu z tarasami ryżowymi.

Wzdłuż rzeki Myagdi Khola

Główna część treku prowadzi wzdłuż rzeki Myagdi Khola. Na niższych wysokościach rosną bananowce, a upał w nocy jest tak duży, że trudno wytrzymać w śpiworze. Wraz ze wzrostem wysokości krajobraz się zmienia. Nasza ścieżka prowadzi teraz przez wspaniałe lasy rododendronowe i bambusowe gaje. Niezmiennie spotykamy miłych i gościnnych ludzi, którzy chętnie coś dla nas gotują, dzięki czemu nasze zapasy jedzenia z domu pozostają nietknięte.

Włoski Base Camp

Po kilku dniach docieramy do Włoskiego Base Campu na wysokości 3 660 m n.p.m. To ostatnie miejsce, gdzie można naładować baterie i zjeść kolację z lokalnego menu. Możemy stąd podziwiać niesamowitą, wysoką na 4 500 m zachodnią ścianę Dhaulagiri. Zostajemy tu dwie noce, aby odbyć aklimatyzacyjny trekking na wysokość ok. 4 200 m. W nagrodę spotykamy stado rzadkich nahurów górskich. Wieczorem rozmawiamy z Szerpami o Yeti. Traktują temat śmiertelnie poważnie, twierdząc, że widzieli jego ślady w rejonie Makalu... Cóż, mamy chyba inne spojrzenie na tę sprawę.

Kolejne cztery dni pokażą, jak dobre śpiwory wybraliśmy i czy nasza kondycja jest wystarczająca.

Włoski Base Camp pod Dhaulagiri

Z Japońskiego BC do Base Campu pod Dhaulagiri

Docieramy najpierw do Japońskiego Base Campu, a następnie do Base Campu pod Dhaulagiri. Wszędzie leży mnóstwo świeżego śniegu. Lawiny pyłowe co chwilę sypią się ze stromych zboczy Dhaulagiri. Ściana góry ponownie nas zachwyca i zastanawiamy się, którędy wspinacze mogą dostać się na szczyt. Dla nas, amatorów, jest to niewyobrażalne.

Base Camp pod Dhaulagiri

Himalajskie panoramy

Temperatura w nocy spada do -20°C, ale w dzień świeci słońce. Najwyższym punktem naszej trasy jest Przełęcz Francuska (5 320 m n.p.m.). Zdobywamy ją w pocie czoła, podziwiając panoramy górskich olbrzymów. Nasi tragarze nie mają tyle szczęścia – niektórzy idą w adidasach, z totalnie przemarzniętymi stopami. Tę noc spędzamy w Hidden Valley Camp (5 140 m n.p.m.) – absolutnie niesamowitym miejscu. Niewiele śpimy z powodu wichury i temperatury -25°C, ale widoki są tego warte.

Profil wysokościowy trasy Dhaulagiri

Wideo - Nepal: Trek wokół Dhaulagiri

Logo CK Rajbas

CK Rajbas – Outdoor Travel

To wyjątkowe biuro podróży założył w 1998 roku Jan Odehnal. Wszystkie trasy osobiście sprawdził, a następnie wielokrotnie prowadził jako przewodnik. Biuro ma ponad 20 lat doświadczenia w organizacji wypraw i szczyci się tym, że jego przewodnicy to doświadczeni podróżnicy, którzy znają oferowane kierunki jak własną kieszeń.

>>> CK RAJBAS <<<

Zejście do Marphy

Następnego dnia, po dziesięciu godzinach marszu przez kolejną zaśnieżoną przełęcz (5 244 m n.p.m.), docieramy po zmroku do Marphy (2 670 m n.p.m.). Zejście było brutalne i ledwo czujemy nogi. Wspaniałe jedzenie, łóżko i piwo to zasłużona nagroda. Dodatkowo trafiamy na początek nepalskiego święta Tihar i kamienne uliczki tętnią życiem.

Kamienne uliczki w Marphie, Nepal

Zbliża się koniec wyprawy

Budzimy się w słoneczny poranek i ogarnia nas lekki smutek, ponieważ nasza jedenastodniowa wędrówka dobiega końca. Do odlotu zostało nam już tylko kilka dni. Wykorzystujemy je na zwiedzanie klasztorów w Muktinath i Jhong, zanim wrócimy do Katmandu – stolicy Nepalu. To dopełnia obrazu życia mieszkańców w dolinie rzeki Kali Gandaki, która, leżąc między szczytami Annapurny i Dhaulagiri, jest uważana za najgłębszą dolinę na świecie.

Klasztor w Muktinath, Nepal

Rada na koniec

Trek był niesamowity. Jeśli chcecie doświadczyć Himalajów w ich spokoju, potędze i pięknie, z niepowtarzalnymi widokami, skorzystajcie z jednej z ostatnich okazji, by wędrować tu w towarzystwie zaledwie garstki turystów! Gorąco polecam.

Autor na tle Himalajów

Przydatne linki

Autor: Jan Odehnal

Źródła: archiwum autora, rajbas.eu

Artykuły na podobny temat

Przejście Masywu Śnieżnika Kłodzkiego

Przejście Masywu Śnieżnika Kłodzkiego
Radości i trudy przejścia Masywu Śnieżnika Kłodzkiego opisała dla Was w dzisiejszym artykule Katka Balcarová, która uprawia szeroką gamę sportów, a w szczególności wspinaczkę, bieganie i turystykę.